Jeden miał szczęście, udało mu się wydostać z lawiny i przeżyć,
Małgosia i Krzysztof niestety nie mieli szans. O zejściu lawiny i mogących znajdować się w niej ludziach nie wiedział nikt, a pierwsze poszukiwania rozpoczęły się dopiero po południu, kiedy nie można było z uczestnikami wyprawy nawiązać kontaktu. Akcja ratunkowa rozpoczęła się, gdy ocalona osoba dotarła w rejon, gdzie mogła zatelefonować i podać koordynaty miejsca wypadku. Zdecydowaliśmy się założyć fundację, ponieważ nie chcemy, aby taka tragedia się powtórzyła.